Na co dzień spedytorzy pracują raczej z mniejszymi gabarytowo ładunkami, które bez problemu mieszczą się w kontenerach czy naczepach. Jednak prawdziwą sztuką w naszej branży jest organizacja transportu ponadgabarytowego. Elementy, które mają tworzyć większą całość, zbiorniki, które będą wykorzystywane w fabrykach – to tylko przykłady tego, co nazywane jest gabarytem. Czy taki transport jest prostym procesem do zaplanowania i jak to wygląda w praktyce?

 

Transport ponadgabarytowy zaczyna się wtedy, gdy spedytorzy muszą skorzystać z innych niż standardowych rozwiązań. Ciężarówka o większej mocy silnika, która będzie w stanie ruszyć z miejsca i przewieźć  ładunek do docelowego „portu”, większe naczepy czy odpowiednio przygotowane wagony kolejowe. Proces planowania i realizacji nie wygląda na lekki (w dosłownym tego słowa znaczeniu), ale też nie oznacza, że jest niemożliwy do wykonania.

 

400 ton i 8,4 metry średnicy – czy to tak dużo?

Do tej pory w historii transportu ponadgabarytowego zapisało się wiele rekordów względem wagi, średnicy, czy nawet długości pokonanego odcinka. Każde takie zlecenie jest wyzwaniem dla firmy spedycyjnej. Dlaczego? Z wielu powodów, a najczęściej wymienianymi są względy bezpieczeństwa podczas załadunku czy rozładunku, wyboru takiego środka lokomocji, które udźwignie ciężar odpowiedzialności i samego gabarytu.

Drugim wyzwaniem jest zaplanowanie trasy – zarówno w Polsce, jak i za granicą, są przepisy które regulują, ile może ważyć pojazd wjeżdżający na określone drogi, mosty czy nawet pasy szybkiego ruchu.  Dlatego może się okazać, że droga, która z punktu A do punktu B ma zaledwie kilkanaście kilometrów, w przypadku transportu ponadgabarytowego wydłuży się kilkakrotnie.

 

Jednym z naszych ulubionych przykładów jest transport zbiornika, który ważył 400 ton, mając średnicę 8,4 metrów i długość 74 metrów. Cała operacja logistyczna miała miejsce w Rosji, dokładna lokalizacja nie jest tutaj istotna. Podczas załadunku pracowały dziesiątki osób, które doskonale wiedziały, gdzie jest ich miejsce. Za sprawą idealnie zaplanowanego scenariusza, załadunek odbył się płynnie, bez opóźnień i problemów, a zbiornik, choć transport odbywał się w żółwim tempie i pod eskortą policji, dotarł w zakładanym czasie do miejsca docelowego. Polska jednak nie jest w tyle, jeżeli mówimy o transporcie gabarytów. W naszych warunkach również przewoziliśmy ponadgabarytowe elementy, które robią wrażenie. 9,12 metrów szerokości, 60 metrów długości i całe 100 km do pokonania – to była bułka z masłem.

Ryzykowne? Tak.

Fascynujące? Jeszcze jak!